Energiopijca wśród zombie

Bateria mojego lapka osiąga krytyczny poziom. Jeszcze kilka minut a dołączę do znudzonego tłumu o gnuśnych twarzach, stanowiących twór kolejkowy w państwowej przychodni służby zdrowia. Ten laptop dostarcza mi potrzebnych bodźców intelektualnych i nie pozwala popaść w marazm kolejkowy. Rozglądam się nerwowo za kontaktem, bo zasilacz tylko czeka z wytrzeszczonymi kłami i niucha źródło prądu,Continue reading “Energiopijca wśród zombie”

O psim łańcuchu słów kilka

Jacek Hugo-Bader w artykule otwierającym nowy magazyn podróżniczy „Kontynenty” oznajmia, że był kiedyś psem. Jak sam pisze: „[…] cóż to za przyjemność być psem „pańskim”? Mieć pana? Nie byłem więc nawet bezpańskim, tylko wolnym, swobodnym, włóczącym się… Wprawdzie wiecznie głodnym, parszywym, zapchlonym i oblazłym egzemą, do tego z rakiem jąder, które w końcu krótkiego życiaContinue reading “O psim łańcuchu słów kilka”

Sytość

“Europejczykom grozi japoński scenariusz, ponieważ i oni powierzyli większość swego życia korporacjom i instytucjom, redukując sferę indywidualnej aktywności, obezwładniając własną fantazję. Nawet to, co nazywamy czasem wolnym, już do nas nie należy – oddajemy go we władanie sektora usług, wyspecjalizowanych w wyręczaniu nas. Wszystko od relaksu, przez rozrywkę, a nawet dodatkową edukację czy rozwój osobisty,Continue reading “Sytość”

O powstawaniu gatunków

“Jesteśmy świadkami pojawienia się na Ziemi nowych istot, które już podbiły wszystkie kontynenty i większość nisz ekologicznych. Są stadne i wiatropylne, przemieszczają się bez trudu na wielkie odległości. Teraz je widzę z okien autobusu, te powietrzne ukwiały, całe stada, koczujące na pustyni. Pojedyncze osobniki kurczowo trzymają się drobnych pustynnych roślinek i trzepoczą hałaśliwie – możeContinue reading “O powstawaniu gatunków”

“Bieguni” po raz trzeci

Cudowny fragment książki p. Tokarczuk, Bieguni: “Bo wszystko, co ma swoje stałe miejsce w tym świecie, każde państwo, kościół, rząd ludzki, wszystko, co zachowało formę w tym piekle, jest na jego usługach. Wszystko, co określone, co odtąd-dotąd, co ujęte w rubryki, zapisane w rejestrach, ponumerowane, zewidencjonowane, zaprzysiężone; wszystko, co zgromadzone, wystawione na widok, zaetykietowane. Wszystko,Continue reading ““Bieguni” po raz trzeci”

Gwałt przez oczy

Fakt – po powrocie z Indii czy Nepalu szum reklamowy bilbordów i innych afiszów jakoś mniej kłuje w oczy, niż przed rokiem, kiedy przyjeżdżaliśmy do naszego rodzinnego miasta z trochę bardziej zachodniego kierunku. Ostatnio przekonałam się, że cierpię na chorobę kompulsywnego czytania wszystkich mijanych po drodze reklam. Mając do dyspozycji 2h spędzone jako pasażer wContinue reading “Gwałt przez oczy”

Mój dom jest moim hotelem

“Oswajam jeszcze raz wzrokiem każdy przedmiot. Patrzę na niego od nowa, jakbym go nigdy przedtem nie znała. Odkrywam detale. Podziwiam właścicieli hotelu za dbałość o kwiaty – takie duże i ładne, ich liście lśnią, ziemia jest odpowiednio wilgotna, a ta tetrastigma – imponująca. Jaka duża sypialnia, choć pościel mogłaby być w lepszym gatunku, biała płóciennaContinue reading “Mój dom jest moim hotelem”

W drodze donikąd

Styl dość wygładzony, bo mieli opublikować w lokalnej prasie… 🙂 Może jeszcze opublikują, kto ich tam wie. Urlop wakacyjny już zaplanowany. Dwa tygodnie nad morzem i kilka dni w górach. Jedziemy samochodem, bo wygodniej albo wybieramy samolot, bo szybciej a urlopu przecież niewiele. Wypoczynek zaczyna się w momencie kiedy położymy się w spokoju na plażyContinue reading “W drodze donikąd”

Czas przemyśleń

“Moi rodzice nie byli do końca plemieniem osiadłym. Wiele razy przeprowadzali się z miejsca na miejsce, aż w końcu zatrzymali się na dłużej w prowincjonalnej szkole, daleko od porządnej drogi i kolejowej stacji. Podróżą stawało się już samo wyjście za miedzę, wyprawa do miasteczka. Zakupy, składanie papierów w urzędzie gminy, zawsze ten sam fryzjer naContinue reading “Czas przemyśleń”